wtorek, 31 lipca 2012

Granatem o ziemię!!

A, granat stuk, stuk, stuk...i turla się dalej. Wszyscy zdążyli pozamykać oczy, napiąć mięśnie, zasłonić uszy i przygotować się na eksplozję...a granat, niczym człowiek, melioratywnie zawodzi ich oczekiwania.
Tak właśnie czuję się w tym momencie. Jak bomba bez zapalnika, jak granat z zaciętą zawleczką, jak dynamit bez lontu...
Siedzę sam w pokoju, przy czym słowo "sam" ma tu kluczowe znaczenie. Rodzice mają gości, których wodzirejem jest niejaki Jacek Daniels. Siostra gości koleżankę, której sama obecność wznosi burzowe nastroje chmur nad mój ocean emocjonalnej równowagi i rozsądku.
Moją jedyną, niechętnie używaną, bramą do świata staje się ekran komputera.
Niechętnie?
Co jest takiego w człowieku, że lubuje się w hipokryzjach? Ba! Mało tego! Zdolny jest w tychże hipokryzjach skłaniać się ku negatywnym rozwiązaniom. Dlaczego tak?
Czuję się jak naładowana broń leżąca w szafie.
Czekam na decydujący zapalnik.
Czekam na impuls.
I lepiej żeby nie nadszedł.
Staję wobec Dylematu Prochu.

4 komentarze:

  1. Drogi Panie Bracie! Wszystkie porównania których użyłeś mają coś wspólnego i choć pewnie to był celowy zabieg i jesteś tego świadom, to jednak chciałbym przedstawić moją interpretację (jestem kiepski w interpretowaniu więc proszę o łaskę).
    Zacznijmy od początku. Każdy z przedmiotów do których się porównałeś mimo, iż w obecnej chwili nie mogący spełniać swej funkcji jest w stanie ją spełniać po pewnych przeróbkach, dodaniu jakiejś konkretnej części, bądź człowieka który tymże przedmiotem pokieruje. Innymi słowy potrzebujesz metaforycznych Napraw, Lontu i Strzelca. Czemu z dużej? Bo teraz ja metaforyzuję. Dodając do Twoich trzech nieużytecznych przedmiotów moje dzięki czemu mogą spełniać swoją rolę. Jako naprawę rozumiałbym zrobienie listy spraw, które sprawiają że tak się czujesz. Strzelcem będzie wybranie tych, które mimo swej negatywnej siły nadadzą cel Twoim postępowaniom, a Lontem niechaj będzie dystans do siebie samego i otoczenia, z tym ze nie może być ona ani zbyt krótki ani zbyt długi i wiedz że jeżeli się wypali i dynamit wybuchnie, postaraj się, aby eksplozja nie uszkodziła tych i tego co kochasz i co się w Twoim życiu liczy.
    Zapewne niezbyt zrozumiałe te moje wypociny, ale chciałem napisać co też mi się w mojej głowie zrodziło. Peace Out Bro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrozumiałe, to trzeba przyznać z mojej strony aczkolwiek musisz natomiast ze swojej strony potwierdzić, a przynajmniej, jak mi się wydaje, przyznać mi rację, najtrudniejszym zdaje się punkt, który oznaczyłeś jako trzeci czyli Lont. I choć często wydaje się, że snajper skupia się na celu, jego najbliższym działaniem jest odpalenie lontu pocisku. Nigdy nie będzie to łatwe ale...czy jest na to jakaś jedna receptura, poradnik, FAQ? Nie sądzę. To walka, którą każdy z nas toczy z osobna, każdego dnia. Czasem jednak, są dni kiedy się ulewa. Kiedy po dłuższym czasie bycia pozytywnym, uśmiechniętym i brania na siebie nerwów wszystkich, przelewa Ci się i masz dość. Ulewa się z kufla i musisz po prostu odpocząć. Nie wiem, może to kwestia podejścia, nastawienia. Nie jestem psychologiem, mówię jak czuję.
      Pokój Bracie! :)

      Usuń
  2. Coś w tym jest, tylko czekałam dzis na "bum", nie doczekalam sie ;) E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było "bum" prawdopodobnie dlatego, że przygasiłeś lont. Bardzo dobrze bo nie sztuką jest wybuchnąć niszcząc wszystko dookoła.

      Usuń