wtorek, 31 lipca 2012

Granatem o ziemię!!

A, granat stuk, stuk, stuk...i turla się dalej. Wszyscy zdążyli pozamykać oczy, napiąć mięśnie, zasłonić uszy i przygotować się na eksplozję...a granat, niczym człowiek, melioratywnie zawodzi ich oczekiwania.
Tak właśnie czuję się w tym momencie. Jak bomba bez zapalnika, jak granat z zaciętą zawleczką, jak dynamit bez lontu...
Siedzę sam w pokoju, przy czym słowo "sam" ma tu kluczowe znaczenie. Rodzice mają gości, których wodzirejem jest niejaki Jacek Daniels. Siostra gości koleżankę, której sama obecność wznosi burzowe nastroje chmur nad mój ocean emocjonalnej równowagi i rozsądku.
Moją jedyną, niechętnie używaną, bramą do świata staje się ekran komputera.
Niechętnie?
Co jest takiego w człowieku, że lubuje się w hipokryzjach? Ba! Mało tego! Zdolny jest w tychże hipokryzjach skłaniać się ku negatywnym rozwiązaniom. Dlaczego tak?
Czuję się jak naładowana broń leżąca w szafie.
Czekam na decydujący zapalnik.
Czekam na impuls.
I lepiej żeby nie nadszedł.
Staję wobec Dylematu Prochu.

wtorek, 17 lipca 2012

Kto pyta, nie błądzi.

Znane przysłowie, prawda? A jakże, od dziecka.
Idąc za tym, ostatnio przeszła mi przez myśl pewna ewentualność.
"Co jeżeli ktoś chciałby mnie o coś zapytać, a nie miałby po temu możliwości?" - pomyślałem.
Wiadomo, że z różnymi osobami się spotykam, różne osoby czytają także tegoż bloga, a nie zawsze chcą mnie o coś wprost zapytać bądź też pytanie o to w komentarzu, pod postem zupełnie niezwiązanym z tematem, traciłoby na sensie. Postanowiłem zatem postarać się usunąć te przeszkodę.
Zdaję sobie sprawę, że niektórzy mogą znać poniższy serwis, mianowicie Formspring, używany raczej przez osoby młodsze w celu zazwyczaj niezwykle banalnym jednak moje zamierzenie jest nieco inne, jak już powiedziałem. Choć może stać się i tak, że ulegnie to strywializowaniu, nie wykluczam takiej możliwości acz wierzę, że tak się nie stanie sądząc po dotychczasowych komentarzach na blogu.

Podaję bezpośredni link tutaj, znajdzie się on również na blogu w rubryce bocznej.

http://www.formspring.me/Arafatten

P.S.
Zdaję sobie sprawę, co można sobie w tym momencie o mnie pomyśleć. Jakie to mam ego i co ja sobie wyobrażam, że niby taki popularny jestem i każdy chce o mnie wszystko wiedzieć.
Owszem, jest w tym nieco egoizmu ale idącego w drugą stronę. Jestem raczej ciekaw jakie pytania zadaliby mi ludzie, którzy mnie znają gdyby mogliby mi zadać je anonimowo. W ten sposób dowiem się czegoś o sobie.
Wszystkich, którym się ten pomysł nie podoba i pogorszyli sobie zdanie na mój temat, z góry przepraszam.

niedziela, 15 lipca 2012

Kocham i rozumiem?

"Wolność - kocham i rozumiem.
Wolności oddać nie umiem"

Wolność, niezależność, indywidualizm, jednostkowość.
Pociągające, prawda? Jakże by inaczej! Hasła pełne takiej pasji, przestrzeni, oddechu! Na przełomie ostatnich lat bardzo nagłaśniane i lansowane. Bynajmniej przez media. Lansowane przez ludzi, częściej młodych, nie ma co ukrywać. Swoją własną niezależnością zbuduję swój jedyny taki indywidualizm, w którym będę całkowicie wolny. WOLNOŚĆ! Ta moja jedyna, najjedyńsza, najmojsza!
Właśnie tak setki ludzi zbudowało sobie "kopuły wolności", tej prawdziwej się pozbawiając. Nie trudno jest chyba dostrzec swego rodzaju hipokryzję, wywołaną przez ukryte niewolnictwo, zawarte w stwierdzeniu "wolności oddać nie umiem" ?
A co ze słynnym zdaniem o tym, że wolność jednego człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego? - ktoś by zapytał. To nic innego jak manewrowanie granicą owej kopuły, w której dalej jesteśmy zamknięci sami. Taką wolność chcemy? Zamknięte poletko, na którym ja i tylko i ja, i gdzie mi z butami na moje? Chcemy zaizolowanej od ludzi i słów przestrzeni, na której wszystko mi wolno? Klosza dowolności i samowolki? I wreszcie: czy chcemy wolności identyfikowanej i ujednoliconej z samotnością?
Nie jesteśmy zwierzętami - jesteśmy ludźmi. A wolność człowieka to coś więcej niż wolność zwierzęcia. Nie wolno nam jej mylić z dowolnością czy z ilością możliwości, które akurat mamy.
O czym w takim razie mowa?!
Czym jest ta Wolność?
Proste...
Wolność to ja. Mogę być wolny gdzie i kiedy zechcę, bo jestem i żyję. A zatem to nie ilość dróg, którymi mogę pójść ani decyzja, którędy pójdę, a wybór podjęcia wyboru. Decydując się wybrać którąś z dróg, już podjąłem wybór! A zatem przeszedłem od zera do działania. Kreuję. Siebie samego, otoczenie i, uwaga, co najważniejsze, drugiego człowieka. A zatem dochodzimy do ostatecznego, choć nieco przerażającego, stwierdzenia: Wolność to Odpowiedzialność.
Niestety, nie ma tak dobrze. Decyzje zawsze będą ciągnęły za sobą konsekwencje i musimy być tego świadomi. Nasze wybory mają wpływ nie tylko na nas samych. To oczywisty, choć nadal trochę paraliżujący fakt.
Jest jednak na to sposób... (c.d.n.)