sobota, 19 października 2013

Ostatnią

Zaczynam rozumieć
Co w języku poetów znaczyło szaleństwo.
Przełykam gorzki tonik
Tłumacząc się pragnieniem.
Zlekceważyłem niebezpieczeństwo
Rozsądek gdzieś zanikł
W labiryncie emocji
Szukam wyjścia, którego nie chcę

Czuję nostalgię
Za czymś, czego nigdy nie miałem
Jeśli przyjdziesz
Przyznam, że tego chciałem
Bo jesteś ostatnią myślą
Zanim wkroczysz w mój sen
I pierwszą w mej głowie
Gdy zaczynam nowy dzień






poniedziałek, 14 października 2013

Drugi Takt, cz. I


Smukłe dłonie skryte w aksamicie białych rękawiczek, z wyuczoną precyzją i lekkością ułożyły owinięty w materiał pakunek na stole. Nim jeszcze odjął ręce, posłał Bezimiennemu twarde spojrzenie. Jakby na znak zrozumienia, tamten przytaknął.
Kiedy wreszcie odsłonił płótno, oczom wojownika ukazały się dwa bliźniacze miecze, zwrócone do siebie ostrzami. Bez wyraźnie zaznaczonego jelca, głownia stanowiła przedłużenie rękojeści, oplecionej li cienkim sznurem. Płaskie ostrze, równe na całej długości, płaz bez zbrocza i ścięty czub z otworem, w kształcie odwróconej łzy, na końcu. Nie konstrukcja jednak budziła największe zainteresowanie Bezimiennego. Leżące przed nim miecze wykute były ze stali tak czarnej iż zdawały się pochłaniać światło. Gdzieś na obrzeżach jego świadomości zaczęły warczeć na siebie psy strachu i ekscytacji. Przeniósł wzrok na młodzieńca za stołem.
- To naprawdę są...?
- Ekstraktory. Dokładnie tak. - odpowiedział szybko, posyłając spojrzenie gdzieś za horyzont. - I lepiej żebyś był tym, za kogo się podajesz.
Ostry ton rzuconej uwagi zdradzał zdenerwowanie odzianego w elegancki, czarny smoking, młodzieńca, zupełnie nie pasującego do zniszczonego krajobrazu, który ich otaczał.
- Aleksandrze, przecież znasz mnie nie od wczoraj. Wiesz dobrze, że... .
- To o niczym nie świadczy! Doskonale wiesz dlaczego się denerwuję! Znam i widziałem konsekwencje ekstrakcji i nie mam ochoty posyłać kolejnego przyjaciela w diabły! - wybuchnął. Opierał się teraz rękoma o stół. Czerń na ostrzach zapulsowała niecierpliwie. Bezimienny nie mógł zaprzeczyć. Aleksander był jednym z nielicznych, którzy świadomie żyli jeszcze w czasach sprzed Wielkiej Ekstrakcji. Cały czas zapominał, że przyjaciel jest od niego starszy.
- Masz rację – przyznał wojownik. - Nie powinienem zapominać o tym ale ty nie powinieneś zapominać o zaufaniu do mnie. Poza tym tylko w ten sposób mogę...
- Wiem, sherabito, wiem... - westchnął, masując skronie prawą ręką. - Ale nadal uważam, że to szaleństwo!
Bezimienny uśmiechnął się tylko i sięgnął po jeden z mieczy. Ujął rękojeść, zważył w dłoni i podniósł na wyprostowanej ręce. Mrok z ostrza spłynął i pogrążył jego rękę aż po przedramię, powoli pnąc się od nadgarstka. Po chwili poczuł jak to samo dzieje się w jego głowie. Narastające, natarczywe szepty wypełniały przestrzeń jego świadomości. Zamknął oczy.


c.d.n.

czwartek, 10 października 2013

Całego

Nie wiem, czemu chowam się w cieniu niczym tchórz,
Podczas gdy moje drugie ja dumnie kroczy przed siebie.
Ile niebios będzie dane mi ujrzeć?
Me puste serce pochłania je wszystkie.
We śnie uniosę się w przestworza,
Odrzucę wszelkie wątpliwości, które są mi balastem.
Zrozumiałem siłę mych uśpionych uczuć.
Teraz wiem,  że bez Ciebie nic nie znaczę.
Poprowadź mnie przez ten mroczny świat.
Wtedy serce me wybudzi się z wiecznego snu.
Przy Tobie ciągle pragnę być.
Całego siebie oddać Ci.

wtorek, 8 października 2013

Oczekiwanie

"Wszyscy i każdy z osobna rozumie, że śmierć jest nieunikniona. W metrze śmierć była codziennością. Ale zawsze wydaje się, że tobie nie przytrafić się żaden nieszczęśliwy wypadek, że kule cię ominą, choroba cię nie dotknie. A śmierć ze starości nie przyjdzie tak szybko, można o tym nawet nie myśleć. Nie da się żyć w ciągłej świadomości swojej śmiertelności. Trzeba o tym zapomnieć, a jeśli takie myśli mimo wszystko się pojawią, trzeba je przepędzać, trzeba je zagłuszać, inaczej mogą zapuścić korzenie w świadomości i rozrosnąć się,  a ich jadowite zarodniki zatrują życie temu, kto im się podda. Nie wolno myśleć o tym, że i ciebie czeka śmierć. Inaczej można postradać zmysły. Tylko jedno ratuje człowieka od szaleństwa: nieświadomość. Życie skazanego na śmierć, którego stracą za rok, i on o tym wie, życie śmiertelnie chorego, któremu lekarze powiedzieli, ile mu zostało, życie tych ludzi różni się od życia zwykłego człowieka tylko jednym: ci pierwsi dokładnie, lub w przybliżeniu wiedzą kiedy umrą, zaś zwykły człowiek tkwi w niewiedzy, i dlatego wydaje się mu, że może żyć wiecznie, chociaż nie jest wykluczone, że następnego dnia zginie w wypadku. Straszna jest nie sama śmierć. Straszne jest jej oczekiwanie."

Dmitry Glukhovsky "Metro 2033"

czwartek, 3 października 2013

Central

Kiedy się urodziliśmy, byliśmy wolni.
Nieważne,  jak silni są Ci,  którzy temu zaprzeczają.
Zamiast wody jest kwas?
Kontynent pokryty lodem?
Nie obchodzi mnie to!
Tylko ci, którzy to widzieli, mogą poczuć się Wolni!
Walcz!
Oddałbym życie za coś takiego!
Nieważne, jak przerażający jest ten świat. Jak okrutny on jest.
To nie ma znaczenia!
Walcz!
Walcz!
WALCZ!
Oddałbym życie za ten świat!
Nieważne jak przerażający on jest! Jak okrutny on jest.
To nie ma znaczenia!
Walcz! Walcz!
WALCZ!
WALCZ...!


...
Odpowiedz gnojku...
Co zamierzasz?