W żyłach płonie ogień.
Jak długo jeszcze mogę?
Wzrok ciężki jak kowadło
i jak światło płomień,
rzucam nim na ścianę.
Myśli jak związane.
W klatkę schowane.
Zwykle płyną wolne,
teraz cierpię za nie -
sumienia spowiedź rewoltę.
Krew nie płynie serca portem,
de profundis post mortem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz